Apetyt na Europę

Podziel się

Euro a sprawa polsko-niemiecka. Odcinek 1: Liczby i przygotowania służb bezpieczeństwa


Minął rok od ogłoszenia przez polski i niemiecki rząd pokaźnej listy projektów, którą stworzono z okazji rocznicy podpisania Traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy. Rocznice sprzyjają ewaluacji. Ale lista jest długa, tymczasem w Polsce zamiast czytać kolejne strony chętniej śledzić będziemy wydarzenia na stadionach. Ale na szczęście i w tym przypadku (czyli w  przypadku Euro 2012) można znaleźć polsko-niemiecki wątek (czyż już sam ten fakt nie jest dowodem normalności i wszechobecności stosunków polsko-niemieckich?!). Punkt 4.2 Listy mówi bowiem: Będziemy wspierać współpracę sił policyjnych w związku z odbywającymi się w 2012 roku w Polsce i na Ukrainie Mistrzostwami Europy w Piłce Nożnej i wymianę doświadczeń przy organizowaniu masowych imprez sportowych.

Wiadome i niewiadome
     Jak zapewniają służby współpraca faktycznie istniała. Z jednej strony nie wyróżniała się znacznie pośród kooperacji polskich służb z odpowiednikami z innych krajów biorących udział w Mistrzostwach. Z drugiej, z uwagi na graniczenie obu państw, wielkość Niemiec i liczbę ich kibiców polsko-niemieckie kontakty były wzmocnione.
Największym znakiem zapytania jest jak na razie liczba niemieckich kibiców, którzy mogą pojawić się w Polsce. Do końca nikt jej nie zna. W fazie grupowej Niemcy zagrają na Ukrainie, więc to tam pojadą kibice. Jeśli drużyna przejdzie dalej, należy sie spodziewać zwiększonego napływu Niemców do Polski – nie tylko tych, co mają/zdobędą bilety na stadion, ale i tych, którzy pojawią się na ulicach przed telebimami. Najwierniejsi kibice dotrą także do Gdańska, gdzie zakwaterowana jest reprezentacja. Szacuje się, że będzie to około 500 osób.
Liczby sprzedanych Niemcom biletów prezentują się zaś następująco
- szczęśliwymi posiadaczami biletu jest ok 62500 Niemców, z tego na chwilę obecną:
     - ok. 14000 na wszystkie mecze w Polsce (z tego ok. 9000 na fazę grupową)
     - ok.48500 na wszystkie mecze na Ukrainie (z tego ok. 40500 na fazę grupową)
    Co ciekawe, fani reprezentacji narodowej są podobno różni od tych, kibicujących drużynom Bundesligi. Są mniej nastawieni na rozrabianie. Czy to prawda, pewnie okaże się niebawem.
    Już teraz zaś wiadomo, co zrobiono w ramach współpracy przed euro i jakie są plany na okres od 8 czerwca.

Konkretne działania
     Pomiędzy Polską a Niemcami przywrócone zostały kontrole graniczne. Mają być punktowe, sprawdzać jedynie wybiórczo. Wyzwaniem są tu oczywiście autostrady, gdyż zatrzymywanie samochodu na pasie ruchu doprowadziłoby do powstawania korków – największego zagrożenia dla bezpieczeństwa na autostradzie. Stąd zatrzymania mają być tylko na boku, aby nie wstrzymywać swobodnego przepływu aut. Przez pociągi kontrole faktycznie przechodzą (obserwacja własna), ale nie kontrolują specjalnie.
     W ramach współpracy ustalono także, że policja towarzyszyć będzie pociągom jadącym z Niemiec do Polski. W momencie gdy niemiecka policja zauważy grupę kibiców wsiadającą do pociągu zmierzającego za Odrę, będzie im towarzyszyć aż do pierwszej stacji za granicą i zawiadomi polskich kolegów. Ci dosiądą się we Frankfurcie, przejmując ich w ten sposób pod swoją opiekę i wypatrując potencjalnie niebezpiecznych osobników.
     Najłatwiej byłoby, gdyby z góry móc ich namierzyć – ustalając, czy zwykle niepokornie zachowujący się kibice wybierają się za Odrę. Tu jednak napotkano na barierę związaną z różnymi systemami prawnymi. Kiedy w Polsce chuliganie znajdują się w rejestrze i można sprawdzić, gdzie akurat przebywają, Niemcy takimi danymi nie dysponują. Polskie prośby, by je przekazano, co oczywiste, napotykały więc próżnię. To, co można było dać, a co zwykle wynika z ogólnych zasad współpracy w ramach UE i nie jest niczym wyjątkowym, polska strona już ma.
    Nie oznacza to, że polska policja poza tym została pozostawiona bez wsparcia. Akurat niemieccy koledzy mają doświadczenie w rozpracowywaniu niebezpiecznych kibiców, bo mecze Bundesligi nierzadko nie przebiegają najspokojniej. Niemieckie, systemowe podejście do wyzwań, kazało im już dawno stworzyć specjalną jednostkę – Centralne Centrum Informacyjne do spraw Sportu w Duesseldorfie. To właśnie policjanci z tego ośrodka (na razie są w Gdańsku – 10 osób oraz w sztabie w Legionowie – 2 osoby) wypatrywać będą podejrzanych osobników na polskich ulicach, kręcąc się po cywilnemu pośród niemieckich kibiców i powiadamiając polskich kolegów. Reagować będą już Polacy.
    Oczywiście to niejedyne przygotowania. Ale że podczas Euro nie ma czasu na długie teksty, to kolejne dane w następnym odcinku. Zapraszam :-)

Na zdjęciu - Dormund w czerwcu 2006 - dekoracje witające kibiców. Fot. Zbiory własne


Zapisz się do newslettera
Newsletter