Warszawska stażówka

Tekst:

Instytut Spraw Publicznych

Podziel się

Krótko i na temat - proza życia


Za oknem deszcz, w kalendarzu lista pozycji do odhaczenia. Praca, praca, praca. Powrót do Warszawy po weekendzie przeciągnęłam do poniedziałku. Niestety, nie ma nic za darmo. Mój poniedziałek rozpoczął się od pobudki o 4.00 rano. Wschód słońca, oglądany z pociągu raczej nie zrekompensował bólu opuszczania łóżka o TAKIEJ porze!
W taki dzień doceniam miejsce, w którym szczęśliwie stażuję: w pokoju nie ma stresu, Paweł częstuje czekoladkami, dzielimy się opowieściami z ciepłych weekendowych dni.
Na biurku moje stażówkowe atrybuty nagłej pomocy. Kawa, a raczej już tylko wspomnienie po kawie - jak zwykle, niezastąpiona.



Ale żeby nie było, że takie marudzenie wkradło się podstępnie między wiersze. To nie tak. Dziś spotkała mnie miła niespodzianka. Na stażu w dziale PR buduję swoje dziennikarskie portfolio! Moja relacja z debaty o ojcostwie wylądowała na wysokieobcasy.pl - http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,96856,12574001,Czy_bycie_ojcem_w_Polsce_to_zajecie_ekstremalne_.html

Trwają przygotowania do jutrzejszego seminarium o stosunkach polsko-niemieckich. Wielu chętnych zapowiedziało swoją obecność. Będzie się działo!
No cóż, przytłoczona potężnym ziewnięciem, kończę. Jutro z pewnością napiszę więcej!

P.S. No i, oczywiście, rozwiązanie piątkowej fotozagadki! Klok - słaba fota, dobre oko! Na zdjęciu pan Buzek we własnej osobie. Nie wiem, co robił w Agorze (jeśli wywiad, to raczej do niego powinien pofatygować się dziennikarz, prawda?), ale został uwieczniony. Acha, ze słabej jakości zdjęcia też się wytłumaczę: kiepsko robi się zdjęcia z ukrycia, ale jeszcze gorzej bez żenady fotografować znaną personę, przyłapaną na rozmowie! Więc wybrałam pierwszą opcję :-)
Zapisz się do newslettera
Newsletter