Apetyt na Europę

Podziel się

Polki wysoko w Unii


Z okazji Dnia Kobiet w Polsce i Unii Europejskiej przetoczyło się wiele dyskusji o roli pań w polityce, gospodarce i nauce. Celowo przeczekawszy dzień, kiedy wszyscy się tym zajmą, chciałam się z Wami podzielić moimi spostrzeżeniami na temat obecności Polek na wysokich stanowiskach w unijnych instytucjach. Ogólnie o Polakach pracujących w Brukseli już pisałam (Polak w unijnym gąszczu), zwracając uwagę, że jest ich nadal za mało. Policzyłam także liczbę kobiet na najwyższych unijnych stanowiskach (Europejskie kwoty i parytety). Czas na podsumowanie, ile jest wśród nich Polek. Z moich obserwacji wynika, że nie wypadamy tu najgorzej.

A co, może Lewandowski jest kobietą?

     Wprawdzie na czele instytucji najczęściej kojarzonej z unijną władzą – Komisji Europejskiej, Polki obecnie wśród Komisarzy nie ma (jest Janusz Lewandowski, który zajmuje się budżetem), ale w poprzedniej kadencji Komisarzem ds. polityki regionalnej była Danuta Huebner.



Agnieszka Skuratowicz zasiada w Gabinecie Przewodniczącego Komisji Europejskiej.

Źródło: http://ec.europa.eu/commission_2010-2014/president/about/team/index_en.htm




     Jednak liczą się nie tylko komisarze i przewodniczący instytucji, ale i ich gabinety. Gabinet to coś, o czym mówi się rzadko, a tymczasem to ciało niezwykle znaczące! Jest to gremium ekspertów wspierające danego komisarza lub przewodniczącego. To tam trafiają wszystkie sprawy i to właśnie członkowie gabinetu proponują szefowi rozwiązania, przygotowują stanowiska, wskazują na właściwe decyzje.



Inga Rosińska kieruje gabinetem Przewodniczącego Parlamentu Europejskiego

Źródło: http://www.europarl.europa.eu/president/view/en/cabinet.html



Polki w gabinetach

     A w tych gremiach – u tych najważnieszych osób, wszędzie są z Polski Panie. I tak u Przewodniczącego Komisji Europesjkiej, José Manuel Barroso, w gabinecie zasiada Agnieszka Skuratowicz , zajmująca się m.in. kwestiami ekonomicznymi. Z kolei w gabinecie Stałego Przewodniczącego Rady Europejskiej, Hermana van Rompyua, za sprawy energii, zatrudnienia oraz polityki społecznej odpowiada Magdalena Canowiecka. Natomiast szefową gabinetu Jerzego Buzka, Przewodniczącego Parlamentu Europejskiego jest Inga Rosińska. To właśnie te Panie są także, co naturalne, osobami kontaktowymi dla polskiego rządu, przygotowującego się do Prezydencji.



Magdalena Canowiecka jest członkiem gabinetu Stałego Przewodniczącego Rady Europejskiej

Źródło: http://ec.europa.eu/commission_2010-2014/president/about/team/index_en.htm



Polskie Panie Poseł

     W samym Parlamencie Europejskim zasiada ok 35% kobiet. Wśród polskiej delegacji pań jest jedenaście. Kilka z nich pełni bardzo znaczące funkcje.
     Wspomniana już była Komisarz, obecnie poseł do PE, Danuta Huebner , stoi na czele parlamentarnej Komisji ds. polityki regionalnej (dla Polski obszar szczególnie ważny). Lidia Geringer de Odenberg  zajmuje stanowisko kwestora. Brzmi tajemniczo, więc może nie być doceniane. Jak bardzo poważa się osoby je piastujuące miałam jednak okazję się przekonać, gdy pracownik parlamentarnej administracji, usłyszawszy, że idę do Pani Poseł, rezydującej na XV p. budynku PE, powiedział: „Jak biuro ma tak wysoko, to musi to być ktoś wazny! A, Kwestor – no tak, to znacząca osoba!” Z kolei Sidonia Jędrzejewska  była w 2010 główną rozgrywającą ze strony PE w sprawie tegorocznego unijnego budżetu. Prawdopodobnie i w tym roku – przy negocjacjach budżetu UE na rok 2012 ale i na kolejne lata – będzie ważnym uczestnikiem debat. A kwestie budżetu należą do priorytetowych obszarów polskiej Prezydencji.  Lena Kolarska-Bobińska zajęła się energią (też przewidywany priorytet Prezydencji). Przygotowała na ten temat w PE raport (a to ważne wyróżnienie, aby zostać takim posłem sprawozdawcą odpowiedzialnym za raport) i zapowiada, że także w najbliższych miesiącach będzie tu bardzo aktywna. Natomiast Róża Thun , znana w brukselskich kręgach choćby dlatego, że włada perfekcyjnie kilkoma ważnymi w UE językami, przez co swobodnie bierze udział w różnych dyskusjach, zaangażowała się w sprawy rynku wewnętrznego (także priorytet Prezydencji).
     Jak widać reprezentacja Polek na unijnych szczytach przedstawia się naprawdę nieźle (co nie znaczy, że nie należy dążyć do jeszcze wyższych liczb i stanowisk!). Oby takich Pań było więcej i oby umieć skorzystać z faktu ich obecności w na tak ważnych stanowiskach Brukseli.



Zapisz się do newslettera
Newsletter