Apetyt na Europę

Podziel się

Partnerstwo Wschodnie – miesiąc po rozpoczęciu prezydencji, dwa miesiące przed szczytem


W wysłanym wczoraj do mediów komunikacie na temat dokonań prezydencji w pierwszym miesiącu rzecznik prasowy wskazuje na obszary, w których doprowadzono do konkretnych decyzji, ale także opisuje przebieg ważnych spotkań. Trudno komentować cały tekst komunikatu, który zresztą nie obejmuje wszystkich wydarzeń, jakie miały miejsce w lipcu. Przyjrzyjmy się tylko wycinkowi działalności prezydencji – obszarowi Partnerstwa Wschodniego.
Komunikat wspomina o nim, choć nie bezpośrednio, w dwóch miejscach.
     1.    Mowa jest o podpisaniu umowy pomiędzy Unią Europejską i Gruzją o ochronie oznaczeń geograficznych produktów rolnych i spożywczych. Jak donosi komunikat: „Jest to pierwsza tego typu umowa podpisana przez UE z krajem objętym polityką sąsiedztwa. Umowa sankcjonuje ochronę znaków towarowych spełniających kryteria oznaczeń geograficznych i umożliwia ich używanie przez podmioty na terytorium UE i Gruzji. Ma zapewnić, że importowane do UE produkty są zgodne z europejskimi standardami. Umowa przyczyni się do pobudzenia handlu między UE i Gruzją.”
    2.    Wspomina się także o jednomyslności państw członkowskich w sprawie udzielenie mandatu do negocjacji umowy UE z Azerbejdżanem i Turkmenistanem ws. Ram prawnych dla Trans-­‐kaspijskiego Systemu Gazociągów.Mandat taki zostanie przyjęty we wrześniu.

To tylko dwie kwestie i to dotyczące konkretnych krajów, a nie całego regionu. Z informacji pochodzących ze spotkań organizowanych przez prezydencję w Warszawie wiadomo, że Polska prezydencja będzie starać się o otwarcie dla Europy Wschodniej programu wymiany studentów Erasmus. O znaczeniu rozszerzania programów wolontariackich, a więc innego typu inicjatyw skierowanych bezpośrednio do obywateli, dyskutuje się natomiast na grupach roboczych przygotowujących Konkluzje Rady na temat roli wolontariatu.  Oczywiście to tylko niewielkie kroczki, posuwające ideę Partnerstwa naprzód. Ale należy pamiętać, że lipiec był jedynie rozgrzewką. Oficjalne spotkania na najwyższych szczeblach, negocjacje i intensywne dopinanie kolejnych kwestii zaczną się od września. Co nas konkretnie czeka w analizowanym obszarze?

Szczytem będzie szczyt
     Najważniejszym wydarzeniem polskiej prezydencji będzie niewątpliwie szczyt Partnerstwa Wschodniego w Warszawie. Oczekiwania wobec niego są nadzwyczaj duże – zarówno ze strony sąsiadów na wschodzie jak i innych państw członkowskich UE, które uważają, że jeżeli jakiś kraj ma tchnąć nowego ducha w inicjatywę, to tylko Polska. Jednocześnie sam program Partnerstwa nie cieszy się teraz w Unii zbyt dużym zainteresowaniem, co oczywiście bardzo utrudnia działania.
     Szczyt będzie można uznać za udany, jeżeli zrealizowany zostanie przynajmniej jeden z kilku punktów:
- podpisana zostanie umowa stowarzyszeniowa z Ukrainą – co jest najbardziej prawdopodobne, ale zdaniem ukrainskiego ministra realne raczej w grudniu podczas szczytu Unia-Ukraina, a nie podczas czytu PW, jak zapowiada minister Sikorski
- posunięte zostaną do przodu negocjacje w procesie liberalizacji wiz.Takim krokiem byłoby wpisanie do deklaracji kończącej szczyt, że liberalizacja reżmiu wizowego jest celem Partnerstwa Wschodniego, i ewentualnie, wskazanie, jak planuje się pomóc tym krajom wdrazać standardy unijne.Gdyby to się udało, byłby to najbardziej spektakularny efekt szczytu, ale szanse na jego realizację są niewielkie. Po pierwsze, wiele zależy od samych krajów – czy odpowiednio dostosowywać będą przepisy UE. Po drugie, ostatnie miesiące wzmogły w UE niechęć do emigrantów i wszelkie ułatwienia ich wjazdu nie są witane z radością.
- wysłany zostanie sygnał do rozpoczęcia negocjacji umów o pogłebionej strefie wolnego handlu z Mołdową i Gruzją – to także nadzwyczaj trudne. Rozpoczęcie negocjacji o tych umowach zależy teraz jednak głównie od tych krajów. Polska  owszem może ponaglać i namawiać do wysiłku, ale w samych negocjacjach nic formalnei przyspieszyc nie jest, jako prezydencja, w stanie. To od tych państw zależy, jak szybko uda im się zmieniać legislację, aby dopasować się do norm UE. Kraje te same powinny chcieć wykorzystać szansę, jaką daje tak życzliwa im polska prezydencja – potem będzie już trudniej, gdyż przewodnictwo obejmą kraje mniej zainteresowane tematem Partnerstwa Wschodniego. Na razie oba państwa Partnerstwa niestety pracy domowej nie odrabiają. Ze swojej strony Polska nie ustaje w wysiłkach, aby zachęcić je do działania. Przykładowo w Gruzji właśnie był prezydent Komorowski i opowiedział się „za jak najszybszym rozpoczęciem negocjacji w sprawie przystąpienia do strefy wolnego handlu. Jak mówił, Polska chciałaby, by stało się to w tym półroczu, w czasie naszej prezydencji.” Prezydent uczestniczył też w forum biznesu i wskazywał na korzyści, jakie niesie współpraca przedsiębiorców.
     To, czy szczyt przyniesie ważne politycznie decyzje, zależeć będzie także od składu delegacji państw UE, które na niego przyjadą. Pierwszy szczyt Partnerstwa Wschodniego, za czeskiej prezydencji w Pradze zapisał się stosunkowo niskimi rangami przedstawicieli krajów UE. Warszawa musi więc dołożyć starań, aby przybyli prezydenci i premierzy a nie ambasadorowie czy sekretarze stanu. W kalendarzu Angeli Merkel data podobno jest już wpisana. Oby i w terminarzach innych europejskich przywódców widniała. Oto muszą zadbać w najbliższych tygodniach najważniejsi polscy politycy, gdu urzędnicy będę starac się o wypelnienie szczytu treścią. Oby i jednym i drugim się udało.

Więcej na temat Partnerstwa Wschodniego na naszej podstronie o prezydencji
 

Zapisz się do newslettera
Newsletter