Apetyt na Europę

Podziel się

Polski motor żwawszy niż niemiecki i polscy kosmici w Berlinie


Czyli autorski przegląd prasy niemieckiej

Największa gospodarka europejska – niemiecka, z niepokojem spogląda na kolejne problemy innych członków UE. W niemieckiej prasie od wielu miesięcy znaleźć można pomruki niezadowolenia, skierowane w stronę niechętnych reformom Greków czy Hiszpanów. Moja niemcoznawcza ciekawość kazała mi więc powrócić do pytania, które co jakiś czas towarzyszy nam w ISP – jak Niemcy postrzegają w danym momencie Polskę? Tym razem nie sięgnęłam jednak po badania ankietowe ani nie przeprowadziłam metodologicznie poprawnej, skrupulatnej analizy mediów. Przejrzałam natomiast pod kątem opisywania polskiej gospodarki zebrane w ostatnich tygodniach artykuły z niemieckiej prasy. Wnioski są interesujące, i, co tu ukrywać, całkiem miłe :-)
    Artykuły opisujące polską gospodarkę, zdecydowanie chwalą jej stan. Z uznaniem podkreślają, że jako jedyna nie była na minusie podczas kryzysowego 2009, a i w 2010 uzyskała niezły wynik. Czyta się o polskim cudzie gospodarczym, szybkim rozwoju polskich miast oraz rosnącym rynku akcji. Używając przenośni, niemieccy dziennikarze zauważają, że podczas, gdy Niemcy znowu muszą się przyzwyczajać do bycia lokomotywą Europy, nie są już w tej roli sami, bo obok znajduje się pędzący polski motor - choć mniejszy, to szybszy.
Nie oznacza to, że autorzy artykułów nie dostrzegają wyzwań i potencjalnych – i nie tylko potencjalnych – problemów, przed którymi stoi polska gospodarka. Owszem, opisują rządowe zmagania z reformą emerytalną oraz deficyt budżetowy. Przy czym z zadowoleniem donoszą, że Polska, podobnie jak Niemcy, ma wpisany do konstytucji hamulec budżetowy oraz osładzają gorsze informacje, spiesznie dodając, że w żadnym innym kraju na wschodzie Europy nie powstaje tyle dróg, lotnisk, dworców i autostrad (moim Czytelnikom pozostawiam ocenę tego zachwytu). Przyznają również, że Polska ściąga wiele zagranicznych inwestorów, a w niektórych branżach uchodzi za jednego z liderów. Dopiero z prasy niemieckiej dowiedziałam się przy tym, że jesteśmy największym producentem płaskich ekranów w Europie! (informacji tej nie weryfikowałam) Według opinii niemieckich przedsiębiorców Polska zakwalifikowała się też do najatrakcyjniejszych miejsc do inwestowania.
     Z innych ciekawostek znalazłam jeszcze informację, że Deutsche Bank nie tylko już teraz generuje w Polsce 30% całych swoich dochodów w Europie Środkowo-Wschodniej, ale i planuje rozwój działalności w naszym kraju. Bankowcy niemieccy chwalą polskie prawo, które sprzyja bezpieczeństwu inwestowania, dobrze działającą Giełdę Papierów Wartościowych oraz funkcjonowanie małych i średnich firm.
Do tego zbioru warto jeszcze dorzucić ostatnie doniesienia „Gazety Wyborczej” o polskich kosmitach-maskotkach, promujących Polskę w Berlinie na największych targach turystycznych oraz dodać największe targi rolnicze – Grüne Woche, – podczas których Polska także była ostatnio gościem honorowym. Zaproszenia do uczestnictwa w takiej roli nie otrzymuje się łatwo.
     Wniosek? Zdjęcia z polskim chłopem orzącym przy pługu chyba już w końcu odchodzą do przeszłości. Niemcy z uznaniem przyglądają się naszej gospodarce. A w dobie złych ocen, jakie wystawiane są innym krajom, taka opinia, zwłaszcza w Niemczech, bardzo się liczy. Oczywiście powyższe cytaty nie są jakimś miarodajnym badaniem. Ale przeciętny Niemiec, czy niemiecki przedsiębiorca też nie porównuje kilkunastu tekstów. Skoro więc mnie wpadły w  ręce, miejmy nadzieję, że i do sąsiadów zza Odry dotarły :-)

Dla dociekliwych – przywoływane artykuły pochodzą z dodatku do dziennika gospodarczego „Handelsblatt”, dziennika „Die Welt”, Deutsche Welle-redakcji polskiej oraz tygodnika „Der Spiegel”.

Zapisz się do newslettera
Newsletter